wtorek, 20 listopada 2012

Historia 64-latka

Zastanowiła i zapadła w pamięć rozmowa jaką udało mi się przeprowadzić w Bełchatowie z 64-latkiem, biegaczem od 3 lat. Podczas nagradzania wygranych wymieniliśmy kilka zdań które chciałbym przytoczyć.
Historia tego człowieka dość popularna a jednak wyjątkowa. Zaczęło się od uzyskanych czasów i oceny biegu, później zaczęliśmy rozmawiać o innych imprezach w jakich dane nam było uczestniczyć.
Okazało się że facet miał nie chodzić, lekarz powiedział mu że jeszcze trochę uda mu się zachować sprawność ruchową, ale później biodro do wymiany, bo zmiany jakieś, które miały się pogarszać.
Przechadzając się po parku w pewien niedzielny poranek spotkał grupę spotykających się biegaczy, którzy to zaprosili go wspólnego biegania co wtorek i niedzielę. Przyszedł na pierwszy tzw. trening, bo mówił że to mordęga była na początku (wiadomo), spodobało mu się. Później kolejny, kolejny i tak namówili go do startu w Toruniu, na biegu Mikołajkowym. Od tamtej pory biega regularnie i zalicza kolejne imprezy. Dekadencko stwierdza, że oni go namawiają do startu ...ale on jeżdzi... W tym roku pierwszy raz przebiegł dwa maratony. Zaliczył pierwszy start zagraniczny -maraton w Berlinie i to z czasem 4:16 !
Śmiał się że wszyscy w rodzinie łącznie z wnuczkami pytają się po co mu to. A on twierdzi że sam nie wie.  Teraz to tak mu weszło w krew, że nie wie kiedy te 3 lata upłynęły. Zachowując zdrowy rozsądek mówi że porywał się nie będzie, bo to czas już nie ten, ale dopóki ma z tego frajdę, lepsze zdrowie to będzie biegał. Co do jego usterki z biodrem... już jej nie ma. Nie doszło do żadnej operacji, nic nie stracił, nic mu nie wymienili. Jak sam mówi pewnie to rozbiegał ;) Sympatyczny gościu, wyjątkowy bo pokonał swoje tzw. nic nie robienie przez tyle lat, które mogło sprawić że miałby duży problem i udowodnił że nigdy nie jest za późno. Apropo jego koleżanka z którą przyjechał zajęła 1 miejsce w swojej kategorii K60.
No cóż moim zdaniem, toż to właśnie jest samo BIEGANIE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz