czwartek, 27 czerwca 2013

519 km w 114 godzin i 50 minut !

Pozwolę sobie skomentować artykuł o wyczynie kolegi Maćka, który dokonał czegoś nadzwyczajnego. Przytoczę cyt."Pokonał biegiem Bieszczady, Beskid Niski, Beskid Sądecki, Beskid Mały, Beskid Żywiecki i Beskid Śląski. Wszedł lub wbiegł na większość najważniejszych polskich szczytów poza Tatrami w Polsce."  Pokonał dystans 519 kilometrów w cztery dni ! To niesamowite, prawda. To może świadczyć tylko o jednym. Jak ktoś wpadnie w macki tego, co doznają wszystkie osoby biegające, jeżdżące na rowerach,rolkach itp. to będzie stawiał sobie zawsze jakieś nowe wyzwania. Czasami wydające się nie do zrealizowania na pierwszy rzut oka. A jednak do wykonania. Ale taki dystans robi wrażenie. Naprawdę. 
Link do artykułu: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=2499
Moje gratulacje i życzenia szybkiego powrotu do formy. 
Na naszym podwórku natomiast kolejny start ludzi z MB , tym razem w IX Nocnym Biegu Świętojańskim w Gdyni.

 ORP "Błyskawica" dał znak wystrzałem armatnim, no i tak wyszło: 

21. Thiel Adam 32.58 (M40 - 2)

651. Litzbarski Marek 44.57 (pierwszy start po 4 miesięcznej przerwie) 

918. Thiel Justyna 46.50 (K30 - 20)

1836. Łoś Marek 51.27 (rekord życiowy - poprawa o 1min22sek)

Gratulacje dla Wszystkich. 

Na moim kalendarzu pojawił się przed wielkimi imprezami Dobrodzień i dyszka, którą tak dobrze biegło mi się rok temu. Jeżeli czas pozwoli to pewnie zaliczę ją również w tym roku. Doskonale zorganizowany bieg i blisko Cz-wy. 
Zobaczymy. Tymczasem czas na trening, bo chyba mnie przybyło, cholera. Wszystko przez te naleśniki z serem ;)



wtorek, 18 czerwca 2013

No to przygrzało

Leje, leje, leje a tu nagle tydzień powyżej 30 stopni . Uff jaki skwar. Niestety treningi odbywają się w późnych godzinach wieczornych. Czasami bardzo późnych, ale biegać w 30 stopniach to lubię ale w basenie ;). Wysoka temperatura wiąże się z odwodnieniem, ale o tym już było wcześniej-zapraszam do wcześniejszych postów. Szaleństwa nie będzie bo trening ma sprawiać przyjemność. Ale swoje trzeba zrobić, czas biegnie Warszawa coraz bliżej. Po drodze pojawi się jeszcze Maraton Solidarności, na który zamierzam pojechać i przebiec go z moim team-em MB dla przyjemności. Tak sobie postanowiłem, ale napewno odczuje 42 km przyjemności. Będzie to taki łagodny trening przed W-wą . Chcę tam być. Pomachamy kibicom,podreptamy w tempie 6:00, można powiedzieć że poczujemy się jak ostatnie gwiazdy;) jeszcze takiego maratonu nie biegłem. Zawsze walka o najlepszy czas. Tym razem relaks. Tym razem (mam nadzieję) to ja zbombarduję Westerplatte ;)
Przy okazji tych upałów przypomniał mi się Maraton we Wrocławiu w 2011 roku. O ... pamiętam jak ludzie mdleli, jak karetki śmigały na końcu trasy. Optymalna temp. jak dla mnie to 12 stopni. Wtedy było właśnie tak jak teraz ok. 25-30 stopni. MASAKRA. Pamiętam czarnego zawodnika z Kenii, który na 50 metrów przed metą nie mógł skończyć na własnych nogach.http://www.youtube.com/watch?v=7sbWFJV3NcQ.
Tak to było. Cóż czekamy na wieczór , będzie chłodniej. I biegamy ....

piątek, 7 czerwca 2013

16 tygodni do Warszawy

Dawno nie było wpisu, jakoś nie mogłem się zebrać. Co się wydarzyło ? Oj dużo, dużo. Najważniejsze się nie zmieniło biegam, biegałem i będę biegał. Przede mną ostatni bastion do zdobycia i to najważniejszy bo Stolica, a jednocześnie ostatni ząbek do zdobycia Korony MP. Przygotowuję się 20 tygodniowym planem skrojonym przez panią Sobańską. Rekordzistkę maratonu w Warszawie. Dla zainteresowanych plan ogólnodostępny na stronie Maratonu Warszawskiego, link: http://www.maratonwarszawski.com.pl/node/40955
Poza tym jestem zdziwiony a jednocześnie szczęśliwy że coraz więcej osób wokół mnie biega. Jutro wracam na moją Bialską. Start 7 rano. Wspólne bieganko dobrze mi zrobi.