piątek, 27 lipca 2012

Czas Pielgrzymek

Jak co roku zbliża się w moim kochanym mieście Częstochowie, czas nadejścia Pielgrzymów z różnych stron Polski.  W tym roku patrzę na to z trochę innej strony niż zawsze. Zaczynam zauważać biegaczy, którzy przybyli razem z pielgrzymką i o dziwo kilkusetkilometrowy marsz ich nie zdołał zmęczyć, bo po włożeniu koszulek z wskazaniem miast z których pochodzą, zaczynają udeptywać ścieżki w Częstochowie.
Znaczy to,mniemam, że swój trening trzeba wykonać nawet w Cz-wie i nawet jak pada i nawet po zaliczeniu 300km marszu. To się nazywa samozaparcie, uzależnienie, uwielbienie lub zwał jak zwał, bo pewnie sam bym zrobił tak samo.
Ostatnio być może i z powyżej opisanego przypadku jest jakby gęściej na ścieżkach biegowych,
częściej wymieniam pozdrowienia unosząc rękę, bo dobrze wychowanym biegaczem przecież jestem ;)
A dzięki temu czuję dopingującą mnie przynależność do jednej wielkiej rodziny Biegaczy, niezależnie od miejsca w którym biegam.

Oprócz braci biegowej dużą grupę stanowią też pielgrzymki rowerowe
Ja zazwyczaj w okresie największego "natarcia" ma miasto co roku staram się wyjechać, co i w tym roku uczynię bo zostało do Maratonu Solidarności 19 dni.
Dzisiaj zamierzam zrobić sprawdzian 30-35 km w tempie o 5-10 sek. niższym niż zamierzam biec maraton.
Oby tylko nie zadziałało jedno z praw Murphy`ego, że jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo - na pewno to zepsujesz. Ale z drugiej strony, bo trzeba myśleć pozytywnie- prawo jest po to by je łamać.

sobota, 21 lipca 2012

Dobrodzieńska Dycha Rekord

JEST NOWY REKORD 10km !!!!
Bardzo jestem szczęśliwy bo pobiłem życiówkę na tym dystansie o 21 sekund. Tego się nie spodziewałem.
Do rzeczy. Jechałem do Dobrodzienia z nastawieniem na bieg w granicach 50 minut. Raczej forma jak pisałem wcześniej jest szlifowana pod maraton, a tu taka miła niespodzianka.
Sam bieg rozpoczął się na Dobrodzieńskim stadionie, po wcześniejszych zawodach rodzinnych dla dzieci.
Piknikowa rodzinna atmosfera w sprzyjającej pogodzie i temperaturze. Trasa okazała się wyśmienita, atestowana,częściowo osłonięta przez las i dalej tereny pozamiejskie, gdzie można było zauważyć doping okolicznych mieszkańców. Przy takim dystansie ważne jest dobre rozłożenie sił i tempa, co dzisiaj biorąc pod uwagę moje możliwości udało się zrealizować perfekcyjnie tzn. cały dystans przebiegłem w równym takim samym tempie. Pierwsza 5-tka 23 minuty i druga 22:59 minut, co dało wynik 45:59.
Jak na tej rangi imprezie sama organizacja, miejsce, trasa i atmosfera na szóstkę.
Szafar doskonale spisał się jako organizator oraz dowcipny, prowadzący imprezę był na właściwym miejscu w każdym czasie. Został pobity rekord trasy przez Marcina Błazińskiego 30:12, co utarło nosa startującym szybkim Kenijczykom.
Za rok napewno wrócę z przyjemnością.
Jestem szczęśliwy aż chciałoby się zatańczyć tak jak :

http://www.pudelek.tv/video/Hit-sieci-Australijka-tanczy-na-biezni-883/




środa, 18 lipca 2012

Najpierw upał teraz deszcz.

Pogoda zmienną jest jak widać za oknem. Ostatnio mam szczęście biegać w deszczu choć zaczynając trening świeci słońce. Poprzedni tydzień zamknięty, efekty widoczne, nogi rwią się do biegania, nawet jeden dzień przerwy sprawia, że chce się biegać. W tym tygodniu planuję zmiejszenie ilości km, a stawiam na poprawę szybkości. W poniedziałek jak dla mnie szybka ósemka w tempie 4:50, a dzisiaj ponownie interwały, planuję tradycyjnie 20x400 na 1min.przerwy.
Dobrodzień w sobotę zapowiada się na temp.ok 23-25 stopni, bez deszczu więc warunki dobre, ilość zgłoszonych i opłaconych podobno wyczerpała limit 500 osób. Sobota zaplanowana.
Trasa pofałdowana ale przewyższenia rzędu do 20 metrów nie robią wrażenia.


Ostanio przeczytałem o liście osób, które przebiegły ponad 100 maratonów. Niesamowity wyczyn i gdybym miał się do niej kiedykolwiek zapisać to zajęłoby mi to przy obecnych planach startów w maratonach ponad 20 lat. Jedną z osób z listy doskonale zapamiętałem z Bełchatowa - to pani Barbara Gil z Sierpca, która serdecznie pozdrawiam.
http://www.maratonypolskie.pl/dokument/2012/klub10020120630.pdf

Dzisiaj zmieniłem czcionkę i nareszcie można czytać (przepraszam wszystkich za tamte bazgroły)

czwartek, 12 lipca 2012

Wydłużamy

Czas biegnie szybko, kolejne treningi za mną.
Szybkie interwały to wykres na który lubię najbardziej patrzeć po treningu.



Najbardziej przed szybkimi dyszkami sprawdza mi się doskonale 10 x 800 na przerwie 2 min.
Od razu następne treningi łatwiej się biega, rośnie wydolność anaerobowa jak i zmuszamy
do wykonywania wysiłku większe grupy mięśniowe.Dzisiaj za późno zacząłem trening i wyszło 26 km zamiast 30 km, ale siła była na zrobienie jeszcze z 5-10km, więc jest dobrze, za tydzień zrobię 30, ale nie od godz.20 tak jak dzisiaj.Cieszy mnie kolejne info o rekordzie ilości biegaczy biorących udział w sztafetach i całym biegu. Uwaga obecnie to już 55 osób !!! Niesamowite , niewiem tylko czy fotka nas wszystkich pomieści hi,hi.Szacunek dla wszystkich, a szczególnie dla wszystkich którzy po raz pierwszy pobiegną. Pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie Wrocław i atmosfera samych zawodów. Mam nadzieję że logistycznie koledzy i koleżanki poradzą sobie z taką ilości zmian. W sobotę planuję jeszcze zrobienie szybkiej tempówki pod Dobrodzień i powinno być dobrze. W godzinę przebiegnę napewno;)Do następnego.

poniedziałek, 9 lipca 2012

serce 20 latka

Sobotni trening zostawił po sobie ślad w moim Garminie o którym nie wiedziałem .
Kiedy ustalałem sobie maxymalny HR (tętno) to pomijając wzory według których się je wylicza udało się "dobić" do 184 ud./min. I przez rok nawet w najszybszych treningach czy zawodach nigdy nie uzyskałem większego.
A tu ... niespodzianka, w sobotę w trakcie wspólnego biegania na Bialskiej, podczas końcowych metrów peletonem dogoniliśmy grupkę 2 dziewczyn które się oderwały. I padło hasło : "peleton zostawia panie w tyle". Jednak jedna z dziewczyn odpowiedziała :"niekoniecznie". I oboje zaczęliśmy ok 400 metrowy finisz w trakcie którego prędkość urosła do 3:15/km a moje serduszko przypomniało sobie sobie lata 20-te i zabiło
196 razy na minutę i co najważniejsze wytrzymało na szczęście ;))
Od dzisiaj więc już nie 184 a 196 to mój HR max.
Standardowo
HRmax = 220 – wiek

Zbliżam się do wybiegań tych najdłuższych, w tym tygodniu planuje zrobić 30km , a za tydzień 33km.
W tym tygodniu również kilka szybszych biegów pod Dobrodzieńską Dychę, choć na życiówkę nie liczę.
Trening mam bardziej skonstruowany pod maraton.
Ciepłe lato utrudnia treningi, ale w wieczory zwłaszcza po deszczu jest fajnie.
Cytując Burneikę :
"Pompa jest". I jedzcie stejki a nie jakieś kanapeczki;)




piątek, 6 lipca 2012

Nawadnianie a bieganie

Temperatura za oknem powyżej 30 stopni i dobrze bo wkońcu jest lato i jest ciepło dla zmarzluchów.
Ja osobiście wolę umiarkowaną temperaturę, ale nie ma złej pogody, można się tylko źle do niej przygotować lub ubrać. Swoją drogą czasami widząc na ścieżkach niektórych biegaczy, ubranych w dresy od kostek po szyję z których wychodzą siódme poty można ulec wrażeniu że koło podbiegunowe jest blisko.
Stąd chciałbym przekazać wszystkim czytającym trochę prawd o nawadnianiu w tak upalne lato.
Ile właściwie powinniśmy pić żeby się nie odwodnić ?
Nasze ciało to 60-70 % wody, dzięki czemu organizm reguluje ciepłotę ciała. Już strata 2-3% płynów w ilości do masy ciała może obniżyć wydolność aż o 20-30 % . Dlatego tak ważne jest utrzymanie właściwego bilansu wodnego w naszej machinie.
Przyjmuje się, że zapotrzebowanie na wodę podczas wysiłku wynosi ok. 1000 ml na każde 1000 kcal wydatku energetycznego. Musimy jednak pamiętać, że ważne jest nie tylko to, ile pijemy, ale również to, co pijemy. I tak wypijając kawę czy herbatę nie nawodnimy naszego organizmu, lecz pogłębimy odwodnienie, gdyż napoje te zwiększają "diurezę", czyli powodują wzmożone wydalanie moczu. Najlepszym rozwiązaniem jest picie napojów izotonicznych, gdyż oprócz wody z organizmu tracimy również sód, potas, wapń i magnez. Izotonik nam to rekompensuje. Apropo oto przepis na domowy izotonik:

Składniki :
  • 1/2 l wody wysoko zmineralizowanej
  • 2 łyżki miodu
  • szczypta soli
  • sok z cytryny
Do wody dodać wyciśnięty sok z cytryny, miód oraz sól, wymieszać. Bardzo dobrze smakuje schłodzony w lodówce ; )
Smacznego : )                                zdj.marta-gotuje.pl

Innym znanym i CENIONYM izotonikiem może być również,
                                                         zdj.menshealth.pl
W tym wypadku zalecany jest jednak umiar;)
Izotonik pozwoli nam uzupełnić brak bardzo ważnego dla naszych mięśni sodu, a co za tym idzie uchroni nas przed skurczami i pozwoli na magazynowanie wody. 
Pijmy powoli i małymi ilościami, nie 1,5 litra na raz, najlepiej 150 ml płynu co 15 minut. 
Najlepiej nie dopuścić do suchości i uczucia pragnienia, nie omijać punktów odżywania podczas biegów, bo może być problem z ukończeniem biegu.
Dla osób chcących zostawić na trasie biegowej trochę zbędnych kilogramów, cenną wskazówką może okazać się również fakt, że na spalenie grama tłuszczu potrzeba 50 gram wody.

Kończąc należy wskazać na słynne : 

"Człowiek nie wielbłąd napić się musi" .


Z innej beczki po Euro 2012 , polecam można się pośmiać: http://www.pudelek.pl/artykul/41455/balotelli_sensacja_internetu/