środa, 28 maja 2014

Chrząszcz brzmi w Pszczynie

Wypatrzyliśmy z Tomkiem taką dyszkę na którą chce nam się pojechać. III Bieg Pszczyński to stosunkowo młody bieg, jego trzecia edycja, ale miejsce szczytne, park pszczyński, okolice zamku. Progresja liczby biegaczy z roku na rok, prawie 100%. Tym razem będę jego pacemakerem. Założenia są takie, żebym poprowadził i zmotywował go do zrobienia nowego RŻ, który nie jest na razie wygórowany, ale wszystko w swoim czasie. Chce mu udowodnić że może :)


Dodatkowo przed biegiem głównym planujemy udział naszych dzieci w biegach towarzyszących. Zapowiada się ciekawy weekend. 
Tymczasem bieganie przebiega w swoistym klimacie niewiadomej, czy spadnie na głowę deszczyk,deszcz, ulewa czy kuleczki, kulki czy kule gradu, czy ostro przygrzeje "łysy". Fajnie :)  Sorry, taki- maj-czas mamy. 
Kiedy wczoraj biegałem po ostrym deszczu i ziemia oddawała swoje ciepło, przypomniały się chwile spędzone na nadmorskich ścieżkach. Mmmmm. Cholera, jak mi się chce pobiegać po promenadzie nadmorskiej. Zazdroszę moim kolegom z drużyny, że mogą codziennie delektować się tymi pięknymi okolicznościami przyrody. Na szczęście wakacje blisko :)
Z truskawkowym pozdrowieniem dla wszystkich.