Pozwolę sobie skomentować artykuł o wyczynie kolegi Maćka, który dokonał czegoś nadzwyczajnego. Przytoczę cyt."Pokonał biegiem Bieszczady, Beskid Niski, Beskid Sądecki, Beskid Mały, Beskid Żywiecki i Beskid Śląski. Wszedł lub wbiegł na większość najważniejszych polskich szczytów poza Tatrami w Polsce." Pokonał dystans 519 kilometrów w cztery dni ! To niesamowite, prawda. To może świadczyć tylko o jednym. Jak ktoś wpadnie w macki tego, co doznają wszystkie osoby biegające, jeżdżące na rowerach,rolkach itp. to będzie stawiał sobie zawsze jakieś nowe wyzwania. Czasami wydające się nie do zrealizowania na pierwszy rzut oka. A jednak do wykonania. Ale taki dystans robi wrażenie. Naprawdę.
Link do artykułu: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=2499
Moje gratulacje i życzenia szybkiego powrotu do formy.
Na naszym podwórku natomiast kolejny start ludzi z MB , tym razem w IX Nocnym Biegu Świętojańskim w Gdyni.
ORP "Błyskawica" dał znak wystrzałem armatnim, no i tak wyszło:
21. Thiel Adam 32.58 (M40 - 2)
651. Litzbarski Marek 44.57 (pierwszy start po 4 miesięcznej przerwie)
918. Thiel Justyna 46.50 (K30 - 20)
1836. Łoś Marek 51.27 (rekord życiowy - poprawa o 1min22sek)
Gratulacje dla Wszystkich.
Na moim kalendarzu pojawił się przed wielkimi imprezami Dobrodzień i dyszka, którą tak dobrze biegło mi się rok temu. Jeżeli czas pozwoli to pewnie zaliczę ją również w tym roku. Doskonale zorganizowany bieg i blisko Cz-wy.
Zobaczymy. Tymczasem czas na trening, bo chyba mnie przybyło, cholera. Wszystko przez te naleśniki z serem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz