Niewiem czy teraz też tak się ubiera maluchy, ale kurcze ja też tak ubierałem mojego syna. Może jemu nie zostanie, bo już tak starałem się nie podciągać ;) ale tak mi się jakoś przypomina jak ubieram się na trening.
Cóż innego wyjścia nie ma, w nich biega się najwygodniej.
Dzisiaj zaliczyłem pierwsze w tym roku bieganie w śniegu, deszczu i ujemnej temperaturze.
Hardcorowo. Apropo rajtuzek to też można wspomnieć bo blisko że wróciłem do biegania z kompresją łydek. Tym razem z inną technologią i nie cała skarpeta tylko opaska na łydkę. Muszę przyznać że efekty są lepsze niż w przypadku całych skarpet kompresyjnych.
Skarpety wywoływały już po krótkim dystansie efekt zmęczenia nóg, zwłaszcza stóp. W przypadku opasek stopa pracuje swobodnie, a achilles, łydka są utrzymywane w stabilności. Skarpety zmuszony byłem sprzedać i zostały zastąpione opaskami firmy Compressport.
Zdecydowanie mogę wszystkim je polecić, choć zaznaczyć trzeba że noga musi się przyzwyczaić. Przez pierwsze 2 tygodnie biegania w opaskach miałem niewielkie zakwasy, sądzę że to inny sposób odprowadzania kwasu mlekowego z mięśni niż bez kompresji.
Teraz jest dużo lepiej i jestem z nich zadowolony.
W moim kalendarzu treningi głównie interwałowe do piętnastki, w taką pogodę jaką mamy bardzo dobrze mi się je biega. W kalendarzu mojego kumpla fajna impreza, maraton z Nicei do Cannes, http://www.marathon06.com/. Trzymam za niego kciuki żeby udało się ukończyć w zdrowiu i w zakładanym przez niego czasie. Może też kiedyś, a właściwie napewno też kiedyś wybiorę sobie jakiś zagraniczny cel z ciekawym tłem. Na razie rodzimy rynek musi wystarczyć.
No i na koniec znalazłem w sieci zdjęcie rajtuzek zakładanych przez Police więc biegaczu wskakuj na zimę w rajtuzy, bo wszyscy w tym biegają ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz