poniedziałek, 22 października 2012

Badaj się biegaczu

Kurz po maratonie powoli opadł i życie wróciło na swoje stare ścieżki biegowe. Pozorny jednak spokój zakłócać zaczyna pewnie ostatni w tym roku start w Bełchatowie. Wracam do Bełchatowa bo pozostawił na mnie sympatyczne wspomnienie fajnie spędzonego weekendu i bardzo dobrze zorganizowanej imprezy.
Drugi argument to zmiana wartości rekordu na tym dystansie (15km).
Ale nie o tym teraz.
Maraton Poznański i tragiczny przypadek wzbudziły obawy o zdrowe bieganie. W związku z tym podjąłem decyzję o przebadaniu się pod tym kątem. Zrobię badania na dwóch płaszczyznach.
Pierwsza to badania "silnika" i tego na czym pracuje, czyli wszystkie możliwe do zbadania wartości we krwi (hematologia: morfologia plus płytki, analityka ogólna: mocz, chemia kliniczna: AIAT, AspAT, glukoza, lipidogram, kreatynina, sód, potas, wapń, magnez, fosfor, żelazo). Oprócz krwi planuję wykonanie echa serca oraz EKG. Nie planuję żadnych badań inwazyjnych typu koronarografia itp. które byłyby zbyt ryzykowne bo obciążające i niosące za sobą ryzyko wystąpienia powikłań.
Badania wykonam w tym tygodniu i porównam z tymi zrobionymi rok temu. Ciekawe czy zmienią się i jak wartości tych parametrów po roku biegania. Ciśnienie jest w normie, tętno średnio ok. 50 ud/min. Pani która robiła mi ostatnie EKG stwierdziła że coś leniwe to moje serce hihi.;)
Analizy składu ciała również nie będę badał bo wiem ile tłuszczyku mnie grzeje i wiem ile ważę a procentowa zawartość tłuszczu, wody, mięśni w organiźmie do amatorskiego biegania nie jest mi potrzebna. To badanie nie jest drogie, ale moim zdaniem może się przydać do ułożenia diety odchudzającej bądź sportowej dla biegaczy z wyższych półek. Może kiedyś w ramach zwykłej ciekawości co w trawie piszczy sprawdzę co we mnie drzemie, na razie nie.
Drugim etapem będzie test sprawności wydolnościowej, ale tutaj raczej pod kątem zbadania
jak intensywnie( na jakim tętnie) powinienem trenować by się nie zakwasić i by mięśniom nie zabrakło tlenu. Ponadto badania te określą poziom wytrenowania i umożliwią opracowanie skutecznego planu treningowego, który podniósłby moje RŻ na wyższe poziomy.


Generalnie chodzi mi o wykrycie jakichś nieprawidłowości, które mogłyby przyczynić się do problemów zdrowotnych. Przeczytałem wypowiedzi osób które skłaniają się do obowiązkowego dostarczania zaświadczeń zdrowotnych stwierdzających brak przeszkód do udziału w imprezie biegowej. Obecnie są to jak wiadomo oświadczenia samego biegacza. Są propozycje robienia badań kontrolnych, pytanie ile one miałyby być ważne? Czy w tym okresie nie wystąpiłyby jakieś zmiany w organiźmie. Wkońcu bieganie to kontuzjogenny sport. Myślę jednak że zanim to wszystko zmierzy w stronę szeroko pojętej komercji i chęci zarabiania na tym pieniędzy, mimo dobrych intencji, bo przecież chodzi o zdrowie, to  będzie ciężko to unormować. Jak wiemy prawda prawie zawsze leży pośrodku, a zdań będzie tyle ilu biegaczy. Będę się temu przyglądał, a tymczasem trochę wyprzedzając pomysły wyżej opisane badania kontrolnie zrobię do czego i Was wszystkich zachęcam.

Biegamy więc sprawdźmy czy z naszym ciałem wszystko jest ok, bo jak wiadomo naprawa błędu wymaga znajomości jego przyczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz