czwartek, 13 września 2012

Przed Wrocławiem ...

Czas biegnie nieubłagalnie, do maratonu zostało 3 dni, więc tradycyjnie ten tydzień należał do LB (leżenie bykiem). Tak mi się już przyjęło i sprawdziło że nie oram do samego końca i ostatni tydzień to zawsze lightowe jeden, dwa trenigi o zasięgu 5 km i wszystko. Regeneracja, relaks.
Jest już wstępny projekt koszulki


Odmienna niż zazwyczaj bo już nie na ramiączkach. Ale do końca nie wiadomo jeszcze jak finalnie wygląda choćby przód. Wysyłałem zdjęcie które ma być wstawione na koszulce pewnie z przodu na numerze startowym. Jeszcze 3 dni i wszystko się wyjaśni.
Zniesiony limit zawodników postawi na starcie około 5000 zawodników i zapowiada się bieganie w temperaturze około 20 stopni, więc warunki sprzyjące na długie zwiedzanie Wrocławia z prędkością biegu.
Otrzymałem kilka maili z zapytaniem o treningi w ostatniej fazie przygotowania, czyli 2 tygodnie przed maratonem. Nic nowego pewnie nie powiem, bo też i moje bieganie jest jeszcze krótkie ani żadnym guru nie jestem . Ale na podstawie tych moich 3 przebiegniętych maratonów, u mnie to wygląda obecnie tak jak pisałem na początku posta. Sprawdza się trening spokojny w ostatnich 2 tygodniach, lecz nie całkowite LB.
Muszę podtrzymywać organizm "przy życiu" i biegać do 3 dni przed startem. Robię końcowe treningi według poniższego wykresu. 



Wykres zaczerpnięty z jednej z biegowych stron idealnie wspasował się w mój organizm i co najważniejsze sprawdził się na ostatnim maratonie. Na dwa tygodnie przed schodzimy z kilometrażu na rzecz zwiększenia racji żywieniowych bogatych w węglowodany, czytaj MAKARON ;)) w każdej postaci.

mmm jak ja lubię jeść :)

Nadal krąży mi myśl o starcie w Warszawie, ale jak się potoczy sytuacja zobaczymy.
Na razie Wrocław i jak dla mnie najlepszy ze wszystkich maratonów w Polsce  Wrocław Hasco Lek Maraton 2012. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz