środa, 6 czerwca 2012

No i wykrakałem

Witam.
No i wykrakałem kontuzję .
Odezwały się piszczele, a dokładniej to okostna po wewnętrznej stronie.
Dziwny przypadek, bo boli tylko jak zaczynam biec, po kilku km chyba się rozgrzewa i przechodzi i nie boli wogóle, na drugi dzień powraca. Nie jest to duży ból, ale już nie biega się komfortowo.
Będę musiał dać odpocząć nogom. Zakupiłem balsamy i okładam opaską żelową zmrrrrożoną i pomaga.
Później regeneracyjnie maść borowinowa jako bomba witaminowa oraz nowość maść w wyciągiem z jadu mrówek. Efekt domowego leczenia na razie jest skuteczny ale zmniejszyłem moc treningów, niewiem jak to się odbije na zbliżających się startach.
Niewiem co to za cudo, ale czuję ulgę po użyciu  

Start w Gdańsku już 15 sierpnia i czuję presję oraz chęć dobrego przygotowania się.
Od dzisiaj plan treningowy przyspieszać zaczyna. Dzisiaj 6 km spokojnie po 5:25 i 4km po 4:40.
Następnie do końca tygodnia 10km i 14 spokojnie.
Trzymajcie kciuki za mnie. Niech moc będzie z nami wszystkimi Biegającymi.
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz