poniedziałek, 19 stycznia 2015

W styczniu wiosną ...biegamy

No to co, bierzemy się za ten 2015 rok :) Tak się miło składa, że w styczniu jest wiosna, taki mamy klimat. Synoptycy każą nam się przyzwyczajać do takich zim. Zimą mamy wiosnę, wiosną będzie lato itd. To tak jak w filmie Barei, wstaje za piętnaście trzecia, latem jest już widno, jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaje i wychodzę :) Tak się porobiło w przyrodzie. Ale z przyrodą się nie dyskutuje, bo się ma w szkole dwóje ;)
 Ja sądzę, że jeszcze sypnie jak z ..... bo na śniegu dane mi było tylko dwa razy pobiegać. Nowy rok nadgryziony, zacząłem przygotowania do sezonu. Na tapecie najbliższym celem staje się kolejny rok z rzędu Bieg Częstochowski. Dyszka dookoła Klasztoru. Co prawda to jeszcze daleko bo dopiero w kwietniu, ale dopiero witaliśmy Nowy Rok, a tu już prawie nie ma stycznia. Plan startów biegowych, tych podstawowych ułożony na ten rok, po drodze może jeszcze coś dopisze. Aha i takie postanowienie Noworoczne, że w tym sezonie poprawię jeden rekord, dystans nieważny.
Wprowadzam do czterodniowego tygodnia treningowego jeden dzień samych ćwiczeń wzmacniających ogólną sprawność fizyczną.
Wklejam dla chętnych bardzo dobre ćwiczenie wzmacniające mięśnie odcinka lędźwiowego,
moja dyskopatia bardzo mnie prosi żebym doszedł do 5 minut :)


Można również w pozycji bocznej albo to i to. Znane wszystkim biegaczom ćwiczenie, które uzupełnia treningi biegowe. Do tego na deser dokładamy 50 brzuszków prostych i po 30 na stronę bocznych na skośne brzucha. Jak ktoś jeszcze czuje się głodny to 7 razy schody parter - czwarte piętro, dla bardziej zaawansowanych "wersja wieżowiec" :)
W każdym bądź razie zaczynamy nowy sezon, wprowadzamy nowe bodźce do motywowania się i biegamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz