No dzisiaj to trzeba chyba w kolcach chodzić, żeby chodzić. No i jak tu biegać? Nawet buty zimowe niewiele pomogą. Szklaneczka. Ale zakładam dzisiaj Brooksy i do boju. Napewno na takim podłożu będzie większy wycisk, inaczej się będzie układał krok, a uwaga będzie skupiona na tym, żeby za chwilę nie leżeć.
Trzeba tylko uważać żeby sobie nic nie powywijać, powykręcać i połamać.
Myślę sobie, że takiego gadżetu jak -nakładki na buty- to jeszcze nie mam. Tylko proszę o uwagi na maila, jeśli ktoś miał okazję biegać w takowych.
W Tchibo znalazłem podobne za 50 zł.
Wtedy żaden lód nie straszny, ale czy napewno i ile razy będzie to w użyciu ? Chyba żeby to zakładać na obuwie codzienne. Niewiem czy przy bieganiu taka nakładka nie będzie się przesuwać, ślizgać. Trzeba będzie zasięgnąć opinii kolegów po fachu.
Może przyjdzie odwilż i będzie można biegać w łysym bucie. Nie narzekamy - biegamy.
Na koniec jeszcze 3 minutowy filmik z YT, przestrzegający przed śliskim lodem. Więc może jednak nakładki ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz